Mało kto by się spodziewał, że dyskusja nt. energii jądrowej i węglowej, może być tak gorąca. W programie "Fakty po Faktach" TVN24 pokłócili się specjalista od energetyki jądrowej prof. Władysław Mielczarski i fizyk prof. Łukasz Turski. Mielczarski nazwał Turskiego "prymitywem" i "wieśniakiem", gdy ten zarzucił mu niemoralną i nieetyczną postawę. Turski nie pozostał dłużny. Profesorowie wyszli ze studia jeszcze przed zakończeniem programu.
<...>
Prof. Mielczarski odpowiedział: - Broni pan własnej pracy, ja pana rozumiem.
- Ja nie pracuję w żadnej instytucji związanej z energetyką jądrową. Staram się spełniać warunki swojej przysięgi doktorskiej - wykrzyczał prof. Turski.
Prof. Mielczarski stwierdził, że trzeba poznać wszystkie okoliczności awarii, byśmy mogli uniknąć podobnego błędu. I niespodziewanie wstał z fotela mówiąc: - Niech państwo nie zapraszają ludzi, którzy publicznie zarzucają mi pewne rzeczy.
Profesor Turski nie wytrzymał: - To pan mi zarzuca różne rzeczy! Poza tym mówi pan rzeczy, które są nietolerowane. I również wstał.
- Z prymitywami, którzy... Pan mi coś zarzuca, że ja coś mówię. Proszę pana, kto panu dał tytuł. Kto panu dał tytuł, wieśniakowi jednemu - zaatakował ponownie prof. Mielczarski.
Prof. Turski odpowiedział wulgaryzmem.
Кстати, насчёт сути спора о степени опасности атомной энергетики и энергетики, основанной на угле: наверняка ведь кто-то уже посчитал количество человеческих жертв на какой-нибудь тера-гига-мегаватт/ч произведённой энергии. С учётом добычи, естественно (о чём говорит проф. Турски).